Po ESPN, Bill Simmons dostaje ostatni śmiech i większą wypłatę

Wideo: Po ESPN, Bill Simmons dostaje ostatni śmiech i większą wypłatę

Wideo: Po ESPN, Bill Simmons dostaje ostatni śmiech i większą wypłatę
Wideo: Bill Simmons defends his previous TV blunders | Always Late with Katie Nolan - YouTube 2024, Kwiecień
Po ESPN, Bill Simmons dostaje ostatni śmiech i większą wypłatę
Po ESPN, Bill Simmons dostaje ostatni śmiech i większą wypłatę
Anonim

W świecie rozrywki bycie obiektem pożądania każdego może w końcu przynieść niewiarygodną korzyść dla twojej kariery - wystarczy poprosić Billa Simmonsa.

Pomimo rozstania z ESPN w dość ostry sposób (przyrównał środowisko pracy do "licealnej szkoły" i stwierdził, że komisarzowi NFL, Rogerowi Goodellowi, brakowało "męstwa jądra") Simmons czerpał korzyści z tego, że był utalentowany i potencjalnie nieosiągalny.

Po tym, jak ESPN odmówił odnowienia umowy Simmonsa po czternastu latach, analityk / felietonista / podcaster znalazł się w sytuacji, o której wielu artystów może tylko pomarzyć. Został poproszony przez CEO Marissa Mayer o prowadzenie Yahoo sports, jednocześnie otrzymując oferty współpracy z Netflix, Google, Snapchatem, Twitterem i wieloma innymi.

Rezultatem była walka o media, która miała miejsce w epickich proporcjach dla Simmonsa, ale w końcu to HBO zaoferowało najlepszą ofertę.

Amy Sussman / Getty Images the New Yorker
Amy Sussman / Getty Images the New Yorker

Nowy talk show Simmonsa, zatytułowany "Any Given Wednesday", ma premierę 22 czerwca w sieci. Oprócz rzekomo przyznania mu 7-9 milionów dolarów wynagrodzenia, HBO zainwestowało również w Bill Simmons Media Group. Grupa uruchomiła obecnie nową stronę internetową Simmons, zwaną "The Ringer", a także zarządza swoją szeroką siecią podcastów.

Było to połączenie wzrostu wynagrodzenia (Simmons zarobił 5 milionów dolarów rocznie podczas jego kadencji w ESPN), wsparcie dla jego grupy medialnej i obietnica kreatywnej kontroli, która okazała się być ostatecznym pokusą dla ognistej osobowości medialnej.

Ta niesamowita okazja nigdy nie byłaby możliwa, gdyby ESPN nie odmówił odnowienia umowy Simmonsa - ironii, która najprawdopodobniej nie zostanie utracona w Simmons - ani w jego byłym pracodawcy.

Zalecana: