Dlaczego mili miliarderzy technologii są nudni?

Dlaczego mili miliarderzy technologii są nudni?
Dlaczego mili miliarderzy technologii są nudni?
Anonim

Kiedy Warren Buffett był młody, jego rodzina miała sklep spożywczy. Nie mógł nawet dostać tam pracy, ponieważ było to podczas Wielkiego Kryzysu, a jego rodzina ledwo się trzymała. Jednak Warren wykazał się predyspozycjami do liczb. Wszystko zmierzył. Wyliczył kursy. Kiedy miał 15 lat, zarobił tysiące dolarów dostarczając papiery. Wszyscy wiemy, jak rozwinęło się jego życie. Niedawno 87-letni Buffett został przejęty przez 34-letniego założyciela Facebooka Marka Zuckerberga. Przyczyniły się do tego dwa czynniki - w tym roku akcje Facebooka wzrosły o 15%, a Buffett daje ogromną kwotę na cele charytatywne. Trzej najbogatsi ludzie na świecie - Jeff Bezos, Bill Gates i Mark Zuckerberg - wszyscy zarobili na technologiach.

Dzieciństwo Zuckerberga było trochę mdłe. Dorastał na przedmieściach klasy średniej w Nowym Jorku. Jest synem dentysty i psychiatry. Jego rodzina miała komputer domowy i Mark zaczął go używać. Wykazał się wczesną zdolnością do programowania - na długo zanim ukończył elitarną szkołę przygotowawczą. Rzecz w tym, że historia Zuckerberga nie jest niezwykła. Wielu spośród nowo nabytych miliarderów technologii ma podobne historie z klasy średniej, typowo amerykańskie.

Branża technologiczna wyprodukowała więcej miliarderów niż jakakolwiek inna branża. Tylko w tym roku tech stworzył 11 nowych miliarderów. A jednak w opowieściach o tym, jak ta grupa samozwańczych ludzi ma swoje fortuny, jest coś, czego nie ma. Wcześniejsze pokolenia samozwańczych miliarderów miały papierowe trasy. Dzisiejsi technologiczni miliarderzy dorastali w wyższej klasie średniej, mając wcześniejszy dostęp do komputera i elitarnego wykształcenia - nawet jeśli odeszli z college'u Ivy League, aby założyć swoje firmy. Zanim Mark Zuckerberg zrezygnował z Harvardu, stworzył system wiadomości błyskawicznych dla gabinetu dentystycznego swojego taty. Miał 12 lat. Gdy Jack Dorsey na Twitterze miał 15 lat, imponował swoim szefom podczas stażu programistycznego. Opuścił NYU. Uber's Travis Kalanick był profesjonalistą w pisaniu kodu, zanim dotarł do gimnazjum. Zrezygnował z UCLA.

Andrew Burton / Getty Images
Andrew Burton / Getty Images

Dzisiejsi miliarderzy są genialni - nikt tego nie kwestionuje - ale brakuje im zaplecza w trudach lub wyzwaniach, które charakteryzowały chutzpah przeszłych pokoleń miliarderów.

Zastanów się nad miliarderem ropy, Haroldem Hammem. Urodził się w 1945 roku, najmłodszy z 13 dzieci. Jego rodzice byli współwłaścicielami Oklahomy. Pierwszego odwiertu naftowego dokonał, gdy miał 25 lat. Jest też Burton Smith, który w wieku 88 lat zrezygnował z funkcji prezesa Speedway Motorsports. Wychował się na farmie. Nie poszedł do college'u, a raz wziął strzelbę na plac budowy, aby rozstrzygnąć spór. Nieżyjący już Kirk Kerkorian sfałszował dyplom ukończenia szkoły średniej, aby móc dołączyć do wojska.

Nie zrozum nas źle, wspaniale jest żyć w wieku frajerów. Jednak dzieci dorastające ubogie będą miały trudniejszą ścieżkę do sukcesu. Żeby wyjechać z Harvardu, najpierw musisz dostać się na Harvard, a potem musisz zapłacić za Harvard. Bez zalet klasy średniej i wyższej klasy średniej jest to zadanie herkulesowe.

Prawdziwe amerykańskie historie o szmatach i bogactwach stają się coraz rzadsze. Zuckerberg, Evan Spiegel, Jack Dorsey, Travis Kalanick i ich rówieśnicy zrobili ogromne fortuny. Ale nigdy nie byli biedni. Nigdy nie próbowali włożyć jedzenia do buzi ani płacić czynszu. I jest coś, czego nauczysz się radzić sobie z wszystkim, co ci się przydarza, czyli budowaniem postaci. Dzisiejsi miliarderzy przeszli łatwą ścieżką do swoich losów w porównaniu z poprzednimi pokoleniami. A to sprawia, że ich historie sukcesu są dość nudne.

Amerykański sen zawsze był historią ludzi, którzy powstali z niczego, by zostać potentatami. Dzisiejsi miliarderzy poszli inną drogą. Zuckerberg jest doskonałym przykładem. Dziś jest mężem, ojcem, filantropem. Ale nie tak dawno temu był dzieckiem z wygodnym życiem w Westchester, kapitanem klubu szermierczego w jego elitarnej szkole przygotowawczej, studentem z Harvardu, który opracował stronę internetową, aby ocenić gorliwość kolegów.

Historie Zuckerberga, Kalanicka, Dorseya, a nawet Billa Gatesa zależą już od posiadania całkiem wygodnego życia. Tak wygodne, że mogą skupić się na nauce kodowania i folgowania swoim dzikim pomysłom. Możesz dosłownie zrobić wszystko, gdy nie musisz się martwić o płacenie czynszu lub umieszczanie jedzenia na stole.

Zalecana: