Nowa książka: Stary MGM Boss łomotał Judy Garland, a potem robiła narkotyki

Nowa książka: Stary MGM Boss łomotał Judy Garland, a potem robiła narkotyki
Nowa książka: Stary MGM Boss łomotał Judy Garland, a potem robiła narkotyki
Anonim
Image
Image

Dorothy z Czarnoksiężnika z krainy Oz, czy też Judy Garland, tak jak jest znana, w dużej mierze zniknęło z publicznego spojrzenia na to, co uważamy za stulecia.

Nie żyje od 1969 roku, ale i tak pojawia się nowa książka o niej. Nie wydaje się, aby odpowiedział na którekolwiek z pytań, na które masz nadzieję, jak gdyby krasnolud naprawdę powiesił się w tle na scenie sadu, czy też nie Pink Floyd zsynchronizował tam album z filmem Oz z jej błogosławieństwem.

Nie, zamiast tego rzuca okropną rzeczywistość, jaką było życie po Ozie w Garland. Nagłówek w górę wskazuje, że życie wypełnione było czymś bardzo nie-Dorothy - wyobraźcie sobie, że czarodziej naprawdę był bardzo napalony, a te małpy były narkotykowymi pchaczami.

Teraz to było bardziej podobne do jej życia.

Być może oglądasz Judy Garland jako obrazowo doskonały kawałek Americany, którego naprawdę nie chcesz, abyś spadł z łaski w oko twojego umysłu w ciągu następnych 7 minut. A może jesteś zboczeńcem. Jeśli ta pierwsza, przestań czytać. Jeśli to drugie, dobrze cię znów widzieć, ale pamiętaj o naszym nakazie blokowania.

Kiedy Dorota wróciła z Oz, najwyraźniej wszystko poszło nie tak. Jej dzieci mówią, że pamiętają, że mieszkają w hotelach i pomijają rachunek, gdy tego typu rzeczy wciąż były naprawdę fajne. Pamiętają też, niestety, kilka prób samobójczych matki. Wygląda na to, że naprawdę miała ciężkie życie.

Zgodnie z nową biografią Garland, z którą miała wtedy spotkanie MGM szef Louis B Mayer zostawił ją z pieszczotą piersią, a on płakał w kącie. Tak jak The Daily Express mówi:

"W wieku 14 lat Garland podpisał kontrakt z MGM i znalazł się pod wpływem legendarnego szefa studia, Louisa B Mayera. Zobaczył, że jej naturalna obecność na ekranie może przekształcić ją w gwiazdę i wkrótce będzie miała praktycznie każdy aspekt jej życia. Brał ją po omacku w swoim biurze, mówiąc jej, kiedy położył rękę na jej lewej piersi, którą "śpiewała z serca". "Często myślałem, że mam szczęście, że nie śpiewałem z innej części mojej anatomii" - raz zażartowała. Kiedy odważyła się powiedzieć mu, żeby się wycofał, zapłakał ze wstydu.

Dziwne, prawda? Robi się jeszcze dziwniej. Studia (i jej matka) dawały jej "tabletki nasenne" w ciągu dnia i nasenne w nocy. Co gorsza - w 1941 roku Garland poślubił mężczyznę, którego MGM nie pochwalał i, według The Daily Express:

"Studio nawet próbowało kontrolować swoje romantyczne zaangażowanie. W 1941 r. Zakochała się w kompozytorze Davidzie Rose i wyszła za niego. MGM jednak nie zgodził się, a później zmuszał Judy do aborcji."

Historia może się toczyć dalej, ale nie możemy przejrzeć naszych łez i chcemy zakończyć to wszystko.

Tylko artykuł. Kończymy tylko artykuł tutaj.

Więcej informacji na ten temat można znaleźć w artykule New Kerela pt. "W jaki sposób mężczyźni zmienili Judy Garland w kobietę zarażoną przez narkotyki"

Zalecana: