Żydowscy skarbnicy sztuki Sue Niemcy Dla kolekcji warty 226 milionów dolarów

Żydowscy skarbnicy sztuki Sue Niemcy Dla kolekcji warty 226 milionów dolarów
Żydowscy skarbnicy sztuki Sue Niemcy Dla kolekcji warty 226 milionów dolarów
Anonim

Ostatnio spadkobiercy żydowskich handlarzy dzieł sztuki z czasów nazizmu rozpoczęli proces sądowy przeciwko krajowi niemieckiemu i niemieckiemu muzeum. Spadkobiercy chcą pozyskać średniowieczny skarb sztuki. I nie mówimy o kilku szkicach od anonimowych i dawno zapomnianych artystów. Mówimy o 226 milionów USD warte ozdobne rzeźby i złotników sięgające średniowiecza, który jest obecnie znany jako "skarb Guelph".

Pozew został złożony w Waszyngtonie, D.C w imieniu spadkobierców Geralda Stiebla z Nowego Meksyku i Alana Phillippa z Londynu. Pan Stiebel i pan Phillipp twierdzą, że ich przodkowie byli zmuszeni sprzedać skarb pod naciskiem reżimu nazistowskiego około 80 lat temu.

Kolekcja skarbów była pierwotnie własnością konsorcjum żydowskich dealerów we Frankfurcie po tym, jak kupili je od księcia Braunschweig w 1929 roku. Planowali odsprzedać kolekcję, ale nie mogli tego zrobić z powodu wielkiego kryzysu. Sprzedali około połowy skarbu, a następnie sprzedali ostatnie 42 sztuki do państwa pruskiego, którym był rząd hitlerowski Hermann Goering. Twierdzi się, że właściciele sprzedali skarb za niską cenę, ponieważ znajdowali się pod presją reżimu nazistowskiego.

Kolekcja zawiera kawałki srebra i złota wraz z perłami i klejnotami oraz różne inne bezcenne religijne artefakty. Pierwotnie zawierało 82 sztuki, a niektóre z tych przedmiotów pochodzą sprzed ponad 800 lat.

Adwokat powodów do niedawna stwierdził:

' Każda transakcja w 1935 roku, w której sprzedający z jednej strony byli Żydami, a kupujący po drugiej stronie był państwem nazistowskim, jest z definicji transakcją nieważną. Zwraca się do sądów o uznanie potomków właścicieli kolekcji za jej prawowitych właścicieli.

Po drugiej stronie znajduje się Pruska Fundacja Dziedzictwa Kulturowego, która nadzoruje muzea w Berlinie. Fundacja twierdzi, że pierwotni właściciele nie zostali "zmuszeni" do sprzedaży skarbu. Ponadto fundacja twierdzi, że kolekcja nie znajdowała się w Niemczech w momencie jej sprzedaży, lecz w Amsterdamie.

TOBIAS SCHWARZ / AFP / Getty Images
TOBIAS SCHWARZ / AFP / Getty Images

W ubiegłym roku sprawa została rozpatrzona w Niemczech i zalecono, aby zbiór pozostał na miejscu. Okazało się, że sprzedaż nie została "zmuszona z powodu prześladowań". Decyzja nie była wiążąca, a przewodniczący komisji, który wydał zalecenie, oświadczył, że jest zdziwiony garniturem w Ameryce i nie był świadomy żadnych nowych faktów w sprawie.

Prawnik spadkobierców stwierdził, że zalecenie komisji było wadliwe.

Chociaż spadkobiercy oskarżają się w amerykańskich sądach, dwa podobne postępowania sądowe przeciwko Niemcom, które dotyczyły zrabowanej sztuki, zostały ostatnio odrzucone. Aby sprawa była jeszcze bardziej skomplikowana, skarb nie będzie mógł opuścić Niemiec, ponieważ państwo Berlin ogłosiło zbiór narodowy skarb kultury. Oznacza to, że nie może opuścić kraju bez wyraźnej zgody ministra kultury Niemiec. Kolekcja była prezentowana od początku lat 60. w Berlinie w Muzeum Sztuki Dekoracyjnej.

Oczywiście nie jest to prosty przypadek do rozwiązania i poruszenia wielu wrażliwych tematów. Będziemy informować na bieżąco!

Zalecana: