Jared Leto Not Leto-ff Z 30 milionami roszczeń Virgin

Wideo: Jared Leto Not Leto-ff Z 30 milionami roszczeń Virgin

Wideo: Jared Leto Not Leto-ff Z 30 milionami roszczeń Virgin
Wideo: Arnas Fedaravičius | Portraying Sihtric on The Last Kingdom - YouTube 2024, Kwiecień
Jared Leto Not Leto-ff Z 30 milionami roszczeń Virgin
Jared Leto Not Leto-ff Z 30 milionami roszczeń Virgin
Anonim
Image
Image

30 sekund na Marsa i ich chwalebny przywódca Jared Leto lepiej sprawdzili tylną kanapę, by zmienić ją na mniejsze.

Być może będą musieli uciekać się do żebrania, pożyczania, a nawet kradzieży, aby przezwyciężyć ten problem - pozwanie przez Virgin Records za 30 milionów dolarów nie jest rzeczą, którą można uzyskać po prostu za pomocą gotówki, którą nosisz w portfelu. Może mogliby sprzedawać swoje instrumenty i sprzęt - choć oczywiście oznaczałoby to, że nie mogą już grać jako zespół …

Innymi słowy, byłoby to korzystne dla wszystkich.

Ale dlaczego tak ogromna ilość? Cóż, według Virgin, Jared Leto i 30 sekund do Marsa zostały zakontraktowane, by dostarczyć trzy albumy, ale nie zrobiły tego. Najwyraźniej jest to warte tyle pieniędzy dla firmy, więc odeszli i pozwał tę gwiazdę filmową z zespołu, aby uzyskać to, co według nich jest słuszne.

30 milionów dolarów? Crikey.

I wydaje się, że to nie tylko hecklerspray kto myśli, że ta liczba jest trochę - powiedzmy - "nadmierna". W poście na oficjalnej 30 sekund do Marsa forum, Jared napisał te słowa palcami i ewentualnie palcami:

"Więc, jak mogliście usłyszeć, jesteśmy pozwani przez naszą byłą wytwórnię płytową za absurdalnie przewymiarowaną, całkowicie nierealistyczną i całkiem głupią (ale nieco sprytną) sumę 30 000 000 $. Szalony? Tak też mówiliśmy."

Ale jaka była prawdziwa historia za tym? Cóż, Messr Leto nie zamierzał zostawić legionistów z 14-letniej kobiety, gdy chodziło o legalese, co dzieje się w poście:

"Zostaliśmy podpisani z naszą kontraktową płytą przez dziewięć lat. Zasadniczo, zgodnie z prawem kalifornijskim, gdzie mieszkamy i podpisujemy naszą umowę, nie można związać umowy przez więcej niż siedem lat. Jest to powszechnie znane przez wszystkie firmy nagraniowe i działa od lat. W rzeczywistości są tego świadomi, że desperacko próbują zawrzeć umowy poza Kalifornią, kiedy tylko jest to możliwe. Jest to prawo, które chroni ludzi przed długimi, niesprawiedliwymi kontraktami obejmującymi całe zawody. Ustawa ta dała nam również prawo do zbadania innych możliwości."

I nie można tego zostawić z krótkim, zwięzłym wyjaśnieniem sprawy - ani pozornie unikając podstępnych, złośliwych komentarzy, tego z Fight Club kontynuował feud z większym punktem niż jego ostatni:

"Tak, byliśmy pozwani przez EMI. Ale NIE za to, że nie udało się dostarczyć muzyki lub "rzucić palenie" Zostaliśmy pozwani przez korporację po prostu dlatego, że około 45 dni temu skorzystaliśmy z naszego prawa do rozwiązania naszej starej, nieaktualnej umowy, która zgodnie z prawem jest nieważna i nieważne. Przerywaliśmy z wielu powodów, których nie będziemy tutaj omawiać (raczej nie powiedzielibyśmy brudnej prania), ale zasadniczo nasi przedstawiciele nie mogli zmusić EMI do zgody na uczciwą i rozsądną ofertę."

Aby być uczciwym, pozwanie o 30 milionów dolarów jest prawdopodobnie wystarczającym powodem, aby choć trochę złościć, i to sprawia, że czujesz się tak przygnębiony, jakbyś był zmuszony siedzieć i patrzeć Requiem dla snu 17 razy z rzędu. Tak - że zły. Jest więc zrozumiałe, że niektóre skargi zostaną wyemitowane.

Co szokujące, EMI (grupa, która jest właścicielem Virgin Records), odpowiedziała własnym oświadczeniem, oferując te nuggety:

"Relacje EMI z 30STM są niezwykle satysfakcjonujące i odnoszą sukces zarówno dla zespołu, jak i firmy. Ciężka praca globalnego zespołu EMI i zespołu spowodowała sprzedaż trzech milionów albumów i singli, wiele nagród i rosnącą, globalną bazę fanów."

Szczerze mówiąc, można by pomyśleć, że gdyby pozyskali zespół za tak wielką sumę pieniędzy, zawracali sobie głowę wypisaniem pełnego nazwiska, a nie skracali go, jakby zajęło to zbyt dużo ich cennego czasu sądowego. W każdym razie, od polubownego i na wpół napisanego do zwykłego "nie jesteśmy złym głównym labelem, szczerze mówiąc" gubinami:

"Zostaliśmy jednak zmuszeni do podjęcia kroków proceduralnych, prawnych w celu ochrony inwestycji i praw EMI podczas renegocjacji umów zainicjowanych przez zespół i kierownictwo. Mamy nadzieję, że rozwiążemy te kwestie polubownie i postawimy ich za sobą, abyśmy mogli nadal współpracować z zespołem, aby osiągnąć jeszcze większy poziom sukcesu."

Choć nie jest sprawiedliwe, aby zespół powrócił do zobowiązania umownego, wydaje się, że EMI mówi coś takiego "Albo wrócą do nas i wydadzą więcej albumów, dzięki czemu zarobimy pieniądze, albo i tak otrzymamy 30 milionów dolarów. Nie tak, jak próbujemy trzymać ich jako zakładników czy cokolwiek". Przynajmniej trochę. Chodzi o to, że mógł przegapić album, ale oddał swoją krew za ten zespół - czy to nic nie warte?

Cóż, nie, prawdopodobnie nie. Ale wciąż.

Nie jesteśmy fanami 30 sekund do Marsa w hecklerspraynie dbamy też o wiele Jared Leto i jego twarz (oprócz ten kawałek w Fight Club), ale … cóż … trzydzieści milionów dolarów? Czy oni srają dobrze żartując ?!

Jeśli EMI spodziewa się, że zarobi tyle pieniędzy z nowego albumu, to albo mają poważnie wypaczony pogląd na świat, albo jest o wiele więcej głupców bez gustu kupowania muzyki na tym świecie, niż początkowo sądziliśmy.

Zalecana: